
Pierwsza brama
Spotkanie piętnaste
Wyjęłam Murexa z plecaka, a także moje przybory do szkicowania. Był tutaj mały podręczny blok, kilka ołówków, zastrugaczka i gumka.
– Narysuję ten pejzaż, to tak w razie gdybyśmy musieli wracać się po przejściu jednej z tych bram – wyjaśniłam moim towarzyszom podróży.
W tym czasie, Tulipanka kręciła się pośród nas niespokojnie i rozgarniała gęstą atmosferę.
– Zagłosujmy, które drzwi otworzyć – zaproponowała – ten pejzaż może w każdym momencie zniknąć. Tutaj jest tak mgliście, że wszystko może nagle się rozpłynąć, jak moje sny nad ranem, gdy budzisz mnie wołając wszystkich domowników na śniadanie.
– Och, przepraszam cię! Nie wiedziałam, że ty umiesz spać! – odparłam nieco zmieszana uwagą.
– No, od kiedy mieszkam z tobą i twoją rodziną, to nauczyłam się żyć jak wy. Tylko z jedzeniem mi nie wychodzi.
– Ah! To rozumiem, jesteś taka malutka i taka… papierowa. Spójrzcie! – zmieniłam szybko temat, bo z kuferka Murexa właśnie zaczęło dymić.
Muszla od Gusła budziła się z letargu. Liliowy dym rozprzestrzeniał się szybko wokół nas i musiałam natychmiast otworzyć skrzyneczkę. Istniało ryzyko, że cała atmosfera zbytnio się nasyci i przesiąknie tymi oparami. Gdy w końcu muszla zaprzestała dymić, ponownie powtórzyła nam swoją wyrocznię:
– Droga do kraju Kruka daleka i niebezpieczna. Do jeziora prawdy trzeba się wspiąć po dwunastu schodach z dwunastu anielskich kroków. Pójdziesz od końca, początek zobaczysz. Odbicie w tafli pokaże ukryte. Dwanaście kroków do dwunastej rybki, dwunaste ziarno klucz ofiaruje. Trzy krople spadną, czar zniknie i dzień powróci.Taka przepowiednia jest.
Po ostatnim słowie zamilkła i już nic więcej nie wypowiedziała. Schowałam ją więc do futerału i zamyśliłam się nad przekazem. Inni też myśleli.
Pierwsza przerwała długą ciszę Błękitny Ptak :
– No, to ja może spróbuję przelecieć nad tymi bramami i zobaczę, co się święci po drugiej stronie?
– Eeee… lepiej nie! – zaoponował Tulipanka – Co będzie, gdy znajdziesz się oko w oko z Krukiem?
Cień trwogi zachmurzył na chwilkę oblicze Błękitnego Ptaka, ale nie trwało to długo.
– Zawsze mogę do was szybko zlecieć – dodała już pewniej i nawet z lekkim uśmiechem.
– Mam pomysł – zaproponowałam – Żebyśmy cię mogli szybko uratować w razie niespodziewanego zagrożenia, użyjemy sznurka, który zawsze mi towarzyszy w celu ustalania pionów na moich dużych rysunkach. Złapiesz jeden jego koniec i pofruniesz nad bramę, a my tutaj zostaniemy trzymając drugą końcówkę. Gdy nadejdzie niebezpieczeństwo, wystarczy abyś pociągnęła za niego dwa razy i dla nas to będzie sygnałem, do ciągnięcia sznurka w dół. Tak cię ściągniemy szybciej niż grom z jasnego nieba. To chyba najlepszy pomysł jaki możemy znaleźć na tę chwilę.
– Tak, ja się całkowicie z tym zgadzam – stwierdził z ulgą Lisek.
W tym czasie, Błękitny Ptak chwyciła bez namysłu koniec sznurka i gotowa do lotu rozpostarła swe piękne skrzydła.
– Nie tak szybko! – miałam tylko sekundę, aby uchwycić ją w ostatniej chwili. – Nie wiemy przecież jaką bramę wybrać!
– Hmmm… niesamowita historia… ale kolejność już jest podana – wtrącił się Lisek.
Rzeczywiście, wrota były ustawione w rzędzie. Najbliżej nas znajdowała się biało-czarna brama, za nią, przy drzewie stała ta mieniąca się słonecznymi odcieniami, a w dalszej perspektywie pojawiała się ta pastelowo-zielona.
Teraz wybór objawił nam się jako niezwykle proste zadanie. Ruszyliśmy zgodnie przed pierwszą bramę. Kolejność pokonywania przeszkód objawiła na m się w sposób zupełnie oczywisty.
Podczas, gdy Tulipanka chowała do swojego plecaczka ziarno, kręcąc przy tym noskiem z niezadowolenia, my stanęliśmy u progu pierwszych wrót.
– Leć Błękitny Ptaku, leć! – zakrzyknęłam ponad hałasem rozpinających się skrzydeł i wirem spowodowanym nabieraniem przez nich rozmachu.
Nasza przyjaciółka odleciała w górę i już po sekundzie zupełnie nie było jej widać.
– Oby nic jej się nie stało – powiedziałam, mając wrażenie, że wymawiam głośno nasze wspólne życzenie.
Zajrzyj też tutaj
Spotkanie dziewiętnaste czyli biała przepaść
Biała przepaść Spotkanie dziewiętnasteOgromny czarny cień natarł na nas z impetem. Jak złowieszcza czarna chmura, jego rozpostarte nad nami skrzydła zepchnęły nas w białą przepaść. - Spadam! - krzyczała przerażona Tulipanka. - Trzymajcie się razem - upomniałam ich....
Spotkanie osiemnaste czyli wirownia
Wirownia Spotkanie osiemnasteBył tam w oddali, w tle. Słoneczne, ciepłe kolory mieszały się pomiędzy sobą, ale pod wpływem ciągłego ruchu zaczęły przybierać niebieskawo-zielone odcienie. Szybkie i niespodziewane barwne wiry wciągały nas coraz bardziej w głębię...
Spotkanie siedemnaste czyli trzecia brama
Trzecia brama Spotkanie siedemnaste- Tulipanko, pospiesz się i wy też - ponaglałam moich towarzyszy. Ciągnąc ich kolejno za ręce ruszyłam w stronę zastygłego Liska. - Dostaliśmy się do bramy Złotej Harmonii w Złotym Podziale i musimy za wszelką cenę zachować nasze...
Spotkanie szesnaste czyli druga brama
Druga brama Spotkanie szesnaste- Ewa ja już nie mogę! Puszczę go! Tulipanka dyszała i sapała kucając pod czarno-białą bramą. Ja siedziałam po turecku na lepkim podłożu i rysowałam obecną sytuację. Ona trzymała za mnie końcówkę sznurka, do którego Błękitny Ptak była...
Spotkanie czternaste czyli trzy bramy
Trzy bramy Spotkanie czternaste- Ewa, wiesz, że nie jestem skarżypyta, prawda? Tak zapytała mnie Tulipanka, gdy kucaliśmy wszyscy za kolorowymi zlepkami i kłębami. -Tak, wiem. Jednak nie jest to najodpowiedniejszy moment na takie dyskusje - odpowiedziałam szeptem, bo...
Spotkanie trzynaste czyli kolorowa mgła
Kolorowa mgła Spotkanie trzynaste- To co? Biegniemy dołączyć do grupy? - zapytała Tulipanka, gdy już ostatecznie stanęłam obok niej na powierzchni malarskiej. - No chyba nie mamy innego wyjścia - odpowiedziałam. Przed nami rozciągała się daleka, stonowana przestrzeń,...
Spotkanie dwunaste czyli przejście
Przejście Spotkanie dwunaste- Ewuniu! Ewuniu! Jeszcze mi brakuje jednej tasiemki od mojej pointy! Zupełnie nie mogę przestawić tutaj mojej drugiej nogi! - darła się w niebogłosy uwięziona Tulipanka. - Ojej! Przepraszam cię najmocniej! Już naprawiam ten błąd!...
Spotkanie jedenaste czyli wyjście
Wyjście Spotkanie jedenaste- Ewa! Wstawaj! Wstawaj! Już jest rano! Ktoś ciągnął mnie za rękaw koszuli nocnej i krzyczał piskliwie do moich zaspanych jeszcze uszu. Otworzyłam najpierw jedno, prawe oko. Drugie nie odpowiadało na moją komendę i chciało jeszcze chwilę...
Spotkanie dziesiąte czyli wielka narada
Wielka narada Spotkanie dziesiątePołożyłam pudełko z "Muszlą od Gusła" na środku kuchennego stołu i spojrzałam na grono siedzących wokół gości. Przyszli bez spóźnienia, o umówionej godzinie i każdy miał ze sobą swój podróżny bagaż. Byli tutaj Błękitny Ptak, Lisek,...